Tęsknotą błagałem o powrót do domu
Szarość wokół, jesienny pusty stół
Niepewność jutra w sercu ciągły ból
Puste półki sklepowe, octu butelki
Kolejki, kolejki po towar wszelki
Podróż służbowa, Okęcie via Frankfury
Lot długi jak doba, świat widziany od nowa
Na płycie lotniska inna jutrzenka poranna
Powitanie, zapach wschodu, gościnność triumfalna
Nowy ląd znałem z bajkowych opowieści
Namacalnie nowość w głowie się nie mieści
Przepych i bieda jak w walcu się obraca
Każdy skrawek nowym zdziwieniem otacza
Jeszcze tylko ciebie Justynko brakuję na tym zdjęciu. Dziękuje Wam za ten dzień ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz